Witarianizm, surowa dieta, raw food…
jest to sposob odzywiania sie zgodny z natura i fizjologia oraz psychika ludzka. Polega na spozywaniu pokarmow przede wszystkim w ich surowej postaci, tzn. nie podgrzewanej do powyzej 45-50°C.
Dlaczego tak? Poniewaz:
1 powiedzialabym, ze to logiczne –
obserwujcie nature, czy jakikolwiek organizm na ziemi zywi sie gotowanym pozywieniem? Czy czlowiek, dla swojego zdrowia, powinien robic inaczej, niz natura mu wskazuje…?
2 wszelkie odkrycia chemiczno-fizyczne oraz fizyki kwantowej wskazuja na ewidentne korzysci z takiego sposobu odzywiania dla ciala i emocji, ktory zwieksza takze nasz potencjal i sile energetyczna oraz subtelnych wibracji
3 to najpyszniejsza, najkolorowsza, najprostsza i najkreatywniejsza kuchnia swiata …
4 odzyskujemy zdrowie, sile, piekno i spokoj wewnetrzny
Czy to znaczy, ze chrupiemy marchewki i salate i ze koniec pizzy, chleba i tostow? NIE tak do konca!!! surowa kuchnia pozwala na zdrowe przygotowanie posilkow, ktore bardzo przypominaja smakiem i wygladem znane nam potrawy, NIEZWYKLE istotne w okresie przejsciowym, kiedy trudno jest emocjonalnie ‘rozstac sie’ z tym, co dobrze nam znane. Ze skielkowanych i zmielonych zboz mozna przygotowac placki i chlebki, z ktorych dalej powstaja pizze, ciasta, kanapki, etc. Tyle, ile potraw na swiecie tyle znajdziecie odpowiednikow ‘na surowo’ – klucz? wyobraznia i kreatywnosc…
Z kazdym dniem wasza witalnosc wzrasta, uroda rozkwita, radosc powraca, waga sie reguluje samoistnie. Za chudzi przybieraja na kraglosciach, zbyt kragli odzyskuja linie osy, wszystko samoreguluje sie w ciele…
tutaj zapraszam na darmowy artykul (kliknij na haslo ponizej) na temat WITARIANIZMU, wole powiedziec, surowej diety, gdyz witarianizm kojarzy nam sie z wykluczeniami, restrykcjami, tego nie wolno, tamto zabronione… A :SUROWE = PELNIA ZYCIA i RADOSC
I nawet my, bedac weganami od wielu lat, odkrylismy ze zdziwieniem, ze w surowo przygotowanych daniach, kryje sie smak i witalnosc, ktorych brak gotowanym potrawom. I dla nas przygotowanie posilku to radosc i kontemplacja zycia… Ale wlasnie radosc i smak zycia sa najwazniejsze, i jesli mamy ochote na chleb, to go pieczemy, jesli chcemy wyjsc do restauracji, to spozywamy nasz posilek tam z cala radoscia, i wdziecznoscia, dla osob, ktore przygotowaly nasze dania, cieszac sie ze smak jest inny niz ten codzienny!!! jesli chcemy czekolady, a nasze surowe czekoladowe smakolyki sie skonczyly, to kupujemy dobra czekolade…
Jesc na codzien pozywienie pelne witalnosci daje sile i przestrzen, by poradzic sobie z ewentualnymi wybrykami ;) dietetycznymi. Nie ma wiec zmartwien jesli chodzi o zjedzona pizze wieczorem… (prosimy wegetarianska, z duza iloscia warzyw, malo sera ;)- tak lubimy), nastpnego dnia cialo samo domaga sie duzego smoothie ze szpinakiem oraz wielkiej surowki z migdalowym sosem na obiad… i samo sie wszystko reguluje.
Normalnym tez jest, iz zima organizm potrzebuje pokarmow bardziej kalorycznych, bogatszych w tluszcze oraz w pikantne przyprawy, a latem mamy ochote na lekkie salaty i owoce. Kluczem do rownowagi jest umiar i wybor skladnikow w zgodzie z natura i naszymi potrzebami. Zanim przygotujecie posilek (gotowany, czy nie…)zastanowcie sie, co wam sprawi przyjemnosc, jakich smakow wam trzeba, jakiej tekstury, konsystencji… zapomnijcie, o tym, co trzeba, a co nie, o kaloriach i diecie… 1 kawalek potrzebnego wam pokarmu zjedzonego z przyjemnoscia i miloscia dla ciala, da poczucie spokoju i sytosci, radosci, a jesli zmuszacie sie do jedzenia, tego co uwazacie za dobre, ale nie macie na to ochoty, po posilku bedzicie dalej szukac tego CZEGOS…
Zapraszam do eksperymentow, poszukiwan, chwilii medytacji nad talerzem… zapraszam na niezwykla podroz w kraine smakow i odkryc z natura.
ze sloncem… i zapewniam, ze wiosna idzie!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz